Pogoda była wręcz idealna do biegania. Dlatego Caroline przebrała się w dresy, wzięła do ręki iPoda i wsadziła do uszu słuchawki. Puściła jakąś spokojną muzykę i wyszła na dwór.
Kiedy była człowiek uwielbiała to robić. Bieganie zawsze ją odprężało. Zapominała wtedy o całym świecie. Była tylko ona, muzyka i świeże powietrze. Mogła w spokoju przemyśleć różne sprawy albo zastanowić się co ubierze na szkolną potańcówkę. Wraz z tym jak została przemieniona przez Katherine wiele rzeczy się zmieniło. Ona się zmieniła. Zapomniała o bieganiu i zaczęła uczyć się kontroli nad swoim pragnieniem. Nie miała wiele czasu dla siebie. W Mystic Falls zawsze się coś działo i to albo ją trzeba było ratować, albo kogoś z jej przyjaciół. Dopiero wyjazd z rodzinnego miasta obudził w Caroline swoje stare pasje. Bieganie. Coś co kochała.
Caroline odwróciła się słysząc tupot stóp tuż za sobą. Zobaczyła Kola Mikaelsona, który z diabelskim uśmieszkiem biegł za nią. Forbes zmarszczyła brwi i zatrzymała się przed nim.
- Co ty tu robisz? - zapytała rozdrażnionym tonem.
- Jak to co? Jestem tak wspaniałomyślny, że postanowiłem dotrzymać ci towarzystwa. Klaus najchętniej trzymałby cię w domu pod kluczem, ale nie może. Wie też, że nie życzysz sobie tłumu palantów łażących za tobą, więc wyznaczył mnie, twojego ukochanego przyjaciela, do ochrony ciebie. Sam próbuje rozgryźć kto ci zagraża - powiedział podchodząc do niej.
- I ty masz mnie obronić? - zaśmiała się cicho.
- Nie zapominaj, że jestem Pierwotnym, skarbie - odparł nie przejmując się jej kpiną.
- Tylko nie skarbie, Kol - odparła natychmiast i bez słowa ruszyła przed siebie. Mikaelson pojawił się zaraz obok niej. Caroline była pewna, że zacznie ją denerwować i będzie musiała wrócić do domu, ale on o dziwo tego nie robił. Wydawał się jakiś taki zamyślony, a Care zastanawiała się czy nie chodziło mu przypadkiem o Constance. Od czasu, kiedy rozdzielili się na grupy, aby poszukać Stefana, Kol wrócił sam. Conny przyszła zaraz za nim strasznie wściekła. Obejrzała ceremonię, ucałowała nowożeńców i wróciła do swojego pokoju, zamykając się na cztery spusty. Forbes chciała zobaczyć co u niej, ale ona chciała być najwidocznie sama, więc Caroline postanowiła to uszanować. Nie chciała mieszać się w nie swoje sprawy.
Pół godziny później Care doszła do wniosku, że nie zniesie tej strasznej ciszy. To było nie podobne do Kola, żeby siedział tak długo bez słowa. Forbes ruszyła drogą prowadzącą na pobliską łąkę. Kiedy tam wreszcie dotarli, zatrzymała się i położyła się na trawie. Kol uniósł brwi i zasłonił jej słońce. Chciał biec dalej. Forbes jednak pociągnęła go za rękę tak, że upadł na trawę obok niej.
- Nie pobiegniemy dalej póki nie dowiem się czego jesteś taki cichy. Chodzi o Constance, tak? - powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu. Mikaleson westchnął cicho i podparł rękami głowę.
- Nie wiem o jakiej Constance mówisz. Skończyłem już z nią. Definitywnie. Nawet nie wiesz jak bardzo starałem się o jej względy. Kiedy poszliśmy szukać Stefana dowiedziałem się, że umawia się z tym idiotą Nathanielem. Rozumiesz? Z moim wrogiem! Powiedziałem jej co o tym myślę, ale ona oczywiście tylko się wściekła, że wtrącam się w jej sprawy. Więcej nie mam zamiaru tego robić. Skoro jest tak zdesperowana żeby chodzić z nim na randki to proszę bardzo - powiedział zdenerwowany. Caroline podparła się łokciem i spojrzała na Kola. Widać było, że ta sprawa zaprzątała całą jego głowę od kilku dni.
- No widzisz? Wygadałeś się wreszcie. Lepiej ci? - zapytała z uśmiechem. Pierwotny puścił jej oko.
- O wiele lepiej - odparł z westchnieniem.
- Wiesz, nie jestem najlepsza w dawaniu rad, ale myślę, że powinieneś o nią walczyć. Tak łatwo ją sobie odpuścisz? - zapytała cicho.
- To nie będzie łatwe, Caroline. Ale ona już wybrała. A ja nie mam zamiaru chodzić za nią i robić z siebie idiotę. Już wystarczająco się wygłupiłem - odparł. Forbes westchnęła. Wiedziała, że jeśli Kol wbije sobie coś do głowy, to tak łatwo nie odpuści.
Resztę popołudnia oboje spędzili śmiejąc się i gadając. Caroline odetchnęła z ulgą, że jej przyjaciel znów wrócił do formy. Przez te kilka dni bardzo brakowało Care jego głupich uśmieszków i zaczepek. A także ich kłótni.
Kiedy zaczął zbliżać się wieczór, Kol pomógł wstać Caroline. Musieli się już zbierać. Oboje w wyśmienitych humorach ruszyli biegiem w stronę Rezydencji Mikaelsonów. Kiedy byli już blisko domu usłyszeli pisk. Kol zmarszczył brwi i ruszył w stronę skąd dobiegał dźwięk. Care ruszyła zaraz za nim pełna najgorszych obaw.
Okazało się, że była to Constance. Gołym okiem widać było, że Nathaniel jej się narzuca. Była silną wampirzycą, jednak mężczyzna miał w sobie więcej siły i był bardzo stanowczy. Kol rzucił się na niego. Tymczasem Forbes podbiegła do Conny i objęła ją ramieniem.
- Wszystko w porządku? - zapytała cicho. Wampirzyca kiwnęła głową będąc w szoku. Pierwotny rozprawił się z mężczyzną i wrócił do dziewczyn.
- Jeszcze tego pożałujesz, szmato! - zawołał na odchodne Nathaniel, ale Caroline zatrzymała go, aby dał sobie z nim spokój.
- Dziękuje - wyszeptała panna Nowak w stronę swojego wybawcy. Kol wzruszył ramionami i odszedł od wampirzyc szybkim krokiem. Caroline złapała Conny za rękę i odprowadziła ją w stronę mieszkania Harpii. Dopilnowała, aby wampirzycą zajęły się dziewczyny i ruszyła w stronę Rezydencji Mikaelsonów. Tuż przed nią na kamieniu siedział Kol. Caroline chciała z nim pogadać, ale miał niewyraźną minę, więc postanowiła go zostawić samego.
Z westchnieniem weszła do środka i rozejrzała się wokół. Czuła, że coś było nie tak. Okna w całym domu były zasłonięte. Forbes cofnęła się i chciała wyjść, ale drzwi zamknęły się z trzaskiem. Próbowała je otworzyć, ale po chwili zawyła z bólu.
Z westchnieniem weszła do środka i rozejrzała się wokół. Czuła, że coś było nie tak. Okna w całym domu były zasłonięte. Forbes cofnęła się i chciała wyjść, ale drzwi zamknęły się z trzaskiem. Próbowała je otworzyć, ale po chwili zawyła z bólu.
- Werbena - szepnęła zaskoczona. Odwróciła się od drzwi i ruszyła szybko w stronę okien. Próbowała je otworzyć, ale nie zdążyła. Ktoś z zaskakującą siłą pociągnął ją do tyłu, tak że wylądowała na regale. Jęknęła z bólu i spojrzała w oczy mężczyźnie. Świeciły się niezdrowym, czarnym blaskiem. Widząc, że trzyma w ręku kołek krzyknęła i pobiegła szybko na górę. Zabarykadowała się w swoim pokoju i wyrwała nogę od krzesła. Kiedy wampir wdarł się do środka jednym, sprawnym ruchem wyrwał jej drewno z ręki i uśmiechnął się.
- Ona nadchodzi - wyszeptał i następnie uniósł kołek do góry z dzikim uśmiechem. Blondynka przełknęła ślinę. Już po mnie, pomyślała przerażona.
- Caroline! - usłyszała nagle blondynka. Mężczyzna opadł na ziemię z wyszczerzonymi zębami. Forbes poderwała się do góry i wpadła prosto w objęcia Klausa. Była zdenerwowana i bardzo szybko oddychała. Mikaelson przytulił ją.
- Hej, Care! Już jest dobrze. Spokojnie, kochana. On już nie żyje. Słyszysz mnie? Spójrz na mnie - zawołał Klaus. Blondynka spojrzała na niego ze łzami w oczach.
- Powiedział, że ona nadchodzi. O kogo mu chodziło? Jaka ona? Klaus ja się boję. Tak bardzo się boję - wyszeptała przerażona. Przytuliła się do torsu Pierwotnego i cicho załkała. Niklaus oddał uścisk i spojrzał na nią z troską.
- Nie ma się czego bać. Wszystko będzie dobrze, kochana. Dorwę tego, który kazał tobie to zrobić - powiedział uspokajającym tonem. Caroline jeszcze bardziej przywarła do Pierwotnego.
Czuła się przy nim mimo wszystko bezpieczna.
_______________________________________
Krótki wyszedł mi ten rozdział, ale postaram się aby kolejny był dłuższy. Jak tam majówka, kochani? Ja siedzę w domu, czytam książkę i oglądam seriale. Nic mi się nie chce jak myślę o tym, że w poniedziałek trzeba do szkoły. Mam do poprawienia jeszcze fizykę i chemię, a chęci do nauki ani troszeczkę. Ech... ;/
Pozdrawiam!
Jejuś! Świetny. Szczególnie dlatego, że jest tu cała masa Koroline, czy jak oni się tam nazywają, hahah. Wprost uwielbiam ich relację, są tacy boscy, że nie mogę się na nich napatrzeć. :p ACH i OCH, noo. <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie... jaka ONA? :o Teraz to mnie zaciekawiłaś, phi. Czekam na następny z niecierpliwością. :D No i nie mogę zapomnieć o Klaroline, która w tym rozdziale także jest cudowna. Aww. <3
Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, słoneczka, udanej majówki, żeby trwała jak najdłużej. <3 Ja akurat teraz w szkole będę miała matury, więc kilka dni wolnego mi wpadnie. :p Ale nie martw się, jeszcze tylko DWA (niecałe, dodam) miesiące i WAKACJE! :D <3
Jeju, już się nie mogę doczekać. Dzięki ;*
UsuńOj, dzieje się ;] Rzeczywiście rozdział krótki, ale strasznie mnie wciągnął więc wybaczam ;p
OdpowiedzUsuń;*
UsuńStrasznie szkoda mi Kola. Zła Constance
OdpowiedzUsuńMi też, ale jeszcze wszystko się ułoży :)
UsuńOGŁASZAM ŻE ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIEBSTER AWARD! GRATULACJĘ! http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńah... genialny! Bardzo mi się podoba Kolorine! :D Czy jakoś tak! Więcej ich! Ciekawi mnie, czy dojdzie pomiędzy nimi do czegoś więcej... No nic. MI też się nie uśmiecha, ale trzeba. Jeszcze te dwa cholerne miesiące i laaajcik ^_^ Haha, dobra ja lecę, nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/
Ahahahaha, Kolorine XD
UsuńSzkoda mi Kola. Widać że bardzo kocha Constance. Niech ona się opamięta!!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Już niedługo.
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej szczegółów na http://klaus--caroline.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńGratuluję! Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej szczegółów na http://love-survives-everythign.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Nie miałam czasu wejsć wczesniej, ale cieszę się, że zajrzałam. Jak pewnie każdej czytelniczce żal mi Kola. Biedaczek. Zawsze go lubiłam, a tu krach! Constance złamała mu serce. Zastanawiam się też nad tym kto chce zabić Caroline i nie mogę się pozbyć wrażenia, że to któras z Harpii. Zapraszam na nowy rozdział na moim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://klaus-mikaelson-opowiadanie.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę weny,
Ella
Może, może... Nic nie powiem :D
UsuńMGM Casino, Slots, Dining & Entertainment - Mapyro
OdpowiedzUsuńGet directions, reviews and information for MGM 강릉 출장안마 Casino in Las Vegas, 구미 출장마사지 NV. 당진 출장안마 The MGM Slots is one of 익산 출장안마 the most famous slot machines in 구미 출장샵 Vegas.